Ten dzień nie zapowiadał się jakoś wyjątkowo,był za to jednym z tych beznadziejnych. Ze znudzoną miną obsłużyłam kolejny stolik w ekskluzywnej restauracji, gdzie pełny obiad kosztował więcej, niż moja pensja. Ze sztucznym uśmiechem przyjęłam zamówienie od faceta z sylikonową blondyną. Weszłam do dusznej kuchni, pełnej pokrzykiwań pomocników naszego mistrza. Przykleiłam karteczkę na metalowej półce obok innych. odebrałam wcześniejsze zamówienia do stolika numer 14. Tęgi facet zaczął mi się żalić jak musiał długo czekać na swoją cesarską sałatkę,ale jak zwykle nie słuchałam szemrań klientów.
-Elizo,pozwól na chwilę -miałam właśnie skierować się w stronę stołu nr. 26,aby zabrać brudne talerze,kiedy szefowa sali mnie zaczepiła.
No pięknie pewnie znowu się jej nie podobają miny "obrażonej księżniczki". Co ja jej poradzę , że mam taki wyraz twarzy? Powinna się już przyzwyczaić, pracuję tutaj już od dwóch lat.
Moja praca polegała na przynoszeniu posiłku za kilkadziesiąt funtów i przyjmowaniu zamówień od klientów jak i po nich sprzątaniu. Nie mówię żeby było łatwo znosić wszystkie zachcianki naszych konsumentów,ale dzięki tej posadzie poznałam( a właściwie przyjęłam zamówienie i posprzątałam) od Davida Beckham'a. Na współpracowników nie narzekam,chociaż sukę Emmę ( szefowa sali) mogli by zwolnić,a Simon (trzeci pomocnik naszego Jean-Paul'a-kucharza z najmilszym wyrazem twarzy) mógłby być mniej namolny.Ale tak to w sumie byliśmy świetnie dobraną ekipą; pięciu kelnerów i kelnerek ( Ja,Page,Robyn,Cole i Austin), trzech pomocników szefa kuchni-Robert,Danny,Simon i ta sucz Emma.
-No,więc o co chodzi?-rzuciłam jak zwykle lekceważącym tonem.
-Gdybyś była mniej arogancka,byłabym wdzięczna-powiedziała z grymasem na twarzy.-Ale nie po to cię tu wołałam,aby rozmawiać o twoim wychowaniu,lecz żebyś zajęła się naszymi gośćmi specjalnymi.I proszę cię, nie bądź taka chamska wobec nich!
-Co cała rodzina królewska się do nas zjechała?-zapytałam kpiącym tonem,ale moja przełożona to zignorowała.
-Stolik 21-powiedziała i wróciła do swojego zeszyciku oprawionego w czarną skórę.
Z daleka można było usłyszeć donośny śmiech niosący się po wielkiej sali. Podeszłam bliżej i przygładziłam czarny fartuch,przewiązany na biodrach. Przyjrzałam się przydzielonemu sektorowi.Było ich pięciu,brunet o oczach czarnych jak oliwki,niebieskooki blondyn,trzech szatynów;jeden z loczkami;drugi z krótkimi,ale modnie przyciętymi i trzeci siedzący na środku z wyprostowanymi włosami,uczesanymi w popularny sposób-grzywka zaczesana na bok. Zaczęli się bawić w jakąś wojnę,rzucając w siebie solniczką,pieprzniczką i kwiatkami. Stanęłam przy ich stoliku,nie zauważyli mnie,więc głośno odchrząknęłam.
-Co dla was?-zapytałam bazgrząc coś na żółtych karteczkach.
-Zależy ci polecasz-odpowiedział loczek.-My jesteśmy wszystkożerni,prawda, Niall?
-Ja zjadłbym wszystko w tej chwili-powiedział z irlandzkim akcentem.-Burczy mi w brzuchu!
-Czyli dajecie wolną rękę kucharzowi?
-Oczywiście,ale wolelibyśmy, żebyś ty....-tu brunet spojrzał na moją plakietkę na piersi.-Elizo...
-Ellie-poprawiłam odruchowo.-A właściwie Elizabeth. Czyli dla wszystkich kurczak w curry?
-To w takich restauracjach dają zwykłego kurczaka w przyprawach?-zapytał krótko obcięty szatyn nieziemskim uśmiechem.
-Tak-zachichotałam.-Zaraz wracam z waszym zamówieniem.
-Tylko szybko,bo ja zaraz umrę, po przez śmierć głodową!-jęknął blondyn.
Odchodząc usłyszałam kilka pochlebstw pod moim adresem. Z urywku rozmowy zrozumiałam, że ten na środku zerwał z dziewczyną i teraz jego kumple chcą coś ode mnie. Sala polowi robiła się pusta,bo wybiła jedenasta.Jeszcze godzina i zdejmę ten okropny uniform.Przyniosłam zamówione kurczaki i miałam już odejść kiedy brunet zaczął rozmowę:
-Zastanawiamy się czy jesteś Eliza czy Beth...
Wybuchłam szczerym śmiechem,aż takim, że zwróciłam na sb uwagę szefowej sali.
-Dobra,chłopaki,mam jeszcze inne stoliki,oprócz waszego,więc nie mogę się rozgadywać...Suk...To znaczy Emma mnie pewnie wywali jeśli teraz z wami nie przestanę rozmawiać.
Najśmielszy z nich posiadający słodki loczki tylko zapytał:
-O której kończysz?
-Punkt dwunasta-odrzekłam i zajęłam się pozostałymi stolikami.
Zegar wskazywał już za piętnaście dwunastą,lecz w sali nikogo nie było, nie licząc personelu. Usiadłam na blacie stołu i wzięłam talerz z kurczakiem na słodko, i założyłam nogę na nogę. Jak wspominałam nikt nie siedział przy żadnym ze stolików,więc nie łudziłam się, że chłopcy na mnie zaczekają. Kończyłam właśnie posiłek kiedy do środka weszła Robyn,która wyszła jak zwykle zapalić.
-Ellen, ktoś na ciebie czeka-zdjęła swój prochowiec i chwyciła biała szmatkę i zaczęła przecierać stoły energetycznymi ruchami.-Idź do nich my się wszystkim zajmiemy...Co chwilę można było usłyszeć twoje imię,kochana.
-Naprawdę,mogę pójść?-chciałam ukryć swoje podniecenie,niestety mój głos zawiódł.-Przecież trzeba jeszcze posprzątać...
Wszyscy w odpowiedzi skinęli głowami i widząc mój upór, żeby zostać do zamknięcia lokalu, wypchnęli mnie na zewnątrz podając mi mój turkusowy płaszcz. Na dworze jak zwykle panowała mżawka,ale i tak nie można narzekać; w Londynie gorzej bywało. Dzisiaj wyszło słońce,chociaż na chwilę,ale wyszło. Ruszyłam pewnym krokiem w stronę parkingu,ale z każdym krokiem moja pewność siebie mnie opuszczała. Na wielkim parkingu stała biała limuzyna;z uchylonego okna wylewały się jakieś przyjacielskie kłótnie,wybuchy śmiechu i odgłosy jakiś sprzeciwów. Podeszłam obok udając obojętność,ale zaraz usłyszałam ich krzyki za plecami:
-Eliza!-zawołał blondyn.
-Beth!-zawtórował mu brunet.
-Jestem Ellie-posłałam im uśmiech,przyglądając się trzem głową wystających przez szybę.-Czemu na mnie czekaliście?
-Liam ci wytłumaczy!-wypchnęli szatyna, mimo tego że lekko się opierał.Kiedy bezpiecznie stał na betonie,samochód odjechał z piskiem opon. Z oszklonego dachu wystawały teraz cztery głowy śmiejąc się i machając nam na pożegnanie. Kiedy chłopcy zniknęli za zakrętem przerwałam ciszę:
-No więc...Odpowiesz mi na to pytanie?
-A jest taka potrzeba?-odpowiedział pytaniem na pytanie i wtedy wreszcie usłyszałam jego głęboki głos z silnym brytyjskim akcentem.
-Byłoby miło usłyszeć jakieś wyjaśnienie-powiedziałam patrząc na niego badawczym wzrokiem.
-No,jeżeli nalegasz...-wziął głęboki oddech.-Harry i Lou chcą mnie pocieszyć po tym jak Danielle ze mną zerwała. Wydałaś się im odpowiednią partią dla mnie...
-Przykro mi-dotknęłam jego dłoni w pocieszającym geście.-Sama niedawno skończyłam swój związek. Z chęcią umówiłabym się,ale dzisiaj jestem zmęczona. Jak pomylę, że jeszcze będę musiała tłuc się autobusem.
-Złapiemy taksówkę,chociaż tle mogę dla ciebie zrobić-posłał mi uśmiech.
-Nie chciałabym nadużywać twojej...-nie dokończyłam,bo Liam zaczął wrzeszczeć na taksówkę,która prawie przejechała mu po stopach.
Dopiero po kilku minutach czarny samochód zatrzymał się obok nas. Chłopak wpuścił mnie pierwszą do środka i zaraz potem wsunął się na siedzenie obok mnie.
-Jeszcze nie zdążyliśmy się sobie przedstawić-wyciągnął dłoń w moją stronę.-Liam Payne.
Skądś kojarzyłam to nazwisko...Pewnie moja młodsza siostra musiała kiedyś o nim wspomnieć,lecz ja nie zaprzątam sobie głosy nazwiskami celebrytów.Nie oglądałam też telewizji ani portali plotkarskich.
-Elizabeth Stweart-uścisnęłam mu rękę z uśmiechem.
Podałam adres kierowcy i ruszyliśmy w stronę osiedla identycznych domków. Spojrzałam na Liama nieśmiało,a on podniósł wzrok i posłał mi zniewalający uśmiech. Nie taki jak wcześniej po przez uniesienie warg,ale tym razem ukazał mi swoje zęby. Było co prawda ciemno,ale widziałam jego przystojne rysy. Duże oczy w kolorze drzewa czereśniowego z miodowymi refleksami,całkiem zgrabny nos,idealnie wyprofilowane brwi i karminowe usta wykrzywione w uśmiechu. Pewnie według wszystkich byłby przeciętny,ale mi się podobał.
-Mogłabyś dać mi swój numer?-zapytał nieśmiałym tonem.-Tak na przyszłość...
-Pewnie-posłałam mu uśmiech i wymieniłam liczby mojego numeru.
-Jesteśmy na miejscu-usłyszałam głos z przedniego siedzenia.
-No to do zobaczenia jutro-powiedział Payne.
-Nie wiem czy jutro będę mogła się spotkać,ale obiecuję, że wkrótce pójdziemy gdzieś na spacer-chwyciłam torebkę i zaczęłam już wychodzić.-Miłego wieczoru-ucałowałam go w policzek.-A i jeżeli będziesz chciał jutro zadzwonić to po dwunastej,bo chciałabym się wyspać.
Zamknęłam drzwiczki taksówki i wyjęłam klucze z kieszeni. Otworzyłam drzwi od mojego bliźniaka. W domu panowała niema cisza i ciemność. Pauline pewnie już słodko spała od trzech godzin w swoim malutkim łóżeczku. Zdjęłam z siebie płaszcz i powiesiłam go na wieszaku. Wspięłam się na pierwsze piętro i zajrzałam do pokoiku mojej ośmioletniej siostry. Jak się spodziewałam moje maleństwo już słodko kimała. Na jej twarzy malował się błogi spokój.
-Ellie?-zapytała zaspana.-To ty?
-Ciii...Tak to ja-nachyliłam się nad nią i ucałowałam czoło.-Śpij, mój aniołku...
Ziewnęła i ponownie zwinęła się w kłębek. Jeszcze chwilę przy niej stałam przyglądając się jak jej klatka piersiowa równomiernie opada i unosi się. Przebrałam się w piżamę i zaraz potem zmęczona opadłam na łóżko.
Od autorki: I o to pierwszy rozdział. Chyba was strasznie nie zanudziłam.
- Chcesz być informowany o następnych rozdziałach? Napisz na twitterze lub gadu-gadu.
- Chcesz być w blogach w pasku bocznym. Pisz.
14 komentarzy:
łał ;). Bardzo ciekawie piszesz. Tylko pisz krótsze rozdziały trochę :D. Ale pewnie to pierwszy i dlatego taki długi. Wgl to bardzo mi sie podoba :d. Pisz o nn . :)
+ zapraszam do mnie http://stole-my-heart1d.blogspot.com/ i never-let-you-go-jb.blogspot.com ♥
zapowiada się ciekawie :)))
będę czytała, dodaje do obserwowanych :)
@love_stylesx33
zapraszam do mnie http://unusuall-story-1d.blog.onet.pl/ :)))
Super odcinek ;] Czekam na nexta ;]
I_Love_Harry_
Bardzo ciekawe, podoba mi się. Czekam na następny ; *
Super :)
Z niecierpliwością czekam na kolejny rdz ♥
@My_Dream_Bieber
podoba mi się jak piszesz.
będę zaglądać tutaj częściej *_*
Świetny rozdział . Czekam na następny . ;)
świetny , podoba mi sie . nawet bardzo :)
Podoba mi się :D
I obyś dalej pisała takie długie rozdziały ^^
A no, ja chcę dużo Zayna no :D x
Ciekawie sie zapowiada. czekam na nn.
@TheBiebsSwah1
genialny jak na pierwszy rozdział :D
informuj mnie na tt @Ola_x33 :D
Bardzo ciekawie się zapowiada :) Mam nadzieję, że to, co może być pomiędzy Ellie i Liamem się wydarzy i będzie bardzo ciekawym wątkiem. Przy okazji zapraszam do siebie na love-more-than-this-blog-onet.pl <3
czaderskie! ciekawie się zapowiada :)
nie zadudziaś , wręcz przeciwnie z niecierpliwością czekam na następny rozdzaił
:]
Prześlij komentarz