-Pauline ile razy ci mówiłam żebyś mnie nie budziła w weekend?-zapytałam wściekła na moją siostrzyczkę, podnosząc się na łokciach. Przetarłam oczy i szeroko ziewnęłam.
-Twoja komórka dzwoniła jakieś trzy razy! I nie była to Mari tylko jakiś nieznany numer-podała mi moją motorolę i usiadła w nogach łóżka.Telefon za wibrował-Widzisz znowu dzwoni!
Wkurzona na osobę,która próbowała się dodzwonić na mój numer otworzyłam klapkę, prawie ją wyłamując. Nie musiałam długo czekać,aby usłyszeć głos w słuchawce:
-Hey,jest już w pół do drugiej,więc...-usłyszałam głęboki baryton należący do Liama w głośniku.
-Jest w pół do drugiej?!-krzyknęłam, zrywając się z łóżka. Głośno wypowiedziałam niezbyt miłe dla ucha przekleństwo i zawołałam Paulę, żeby się ubrała.-Przepraszam,ale teraz się śpieszę. Godzinę temu powinnam być już na Park Avenue.Nie wiem jakim cudem jeszcze zdążę odwieźć siostrę do mojej kuzynki,żeby się nią zaopiekowała.
-Ale przecież w weekendy restauracja jest zamknięta...-odparł lekko zdziwiony.
-Pracuję także jako au pair-wytłumaczyłam grzebiąc w szufladach w poszukiwaniu jakiś czystych rzeczy,ale na próżno.Przydałoby się zrobić jakieś pranie...Chwyciłam szarą tiszertkę od Converse i jakieś mało brudne dżinsy.
-Jesteśmy niedaleko,więc może gdzieś cię podwieziemy?-zapytał kiedy zaczęłam wsuwać na siebie ciasnawe dzwony. Od przyszłego tygodnia muszę przejść na dietę inaczej, w nic innego niż dresik nie wejdę.-Za kilka minut będziemy przy twoim domu.
-Ratujecie mi życie!-skończyłam rozmowę po przez naciśnięcie czerwonego przycisku i założyłam na siebie luźną koszulkę. Rozczesałam szybko włosy używając rozwalającej się szczotki. Wbiegłam do łazienki i umyłam zęby w ekspresowym tempie; zaraz potem ubrałam siostrę w jej płaszczyk i czapeczkę.Chwyciłam swój turkusowy płaszcz ze złotymi guzikami i białą czapkę, i szal.
Zamknąwszy dom stanęłyśmy na chodniku,trzymając się za ręce, wyczekując chłopców. Drobna blondynka popatrzyła na mnie swoimi wielkimi piwnymi oczami, śledząc każdy mój ruch. Po kilku sekundach zapytała:
-Na co czekamy?
-Na Liama i jego przyjaciół-odpowiedziałam krótko rozglądając się po ulicy,to w lewo,to w prawo.-Czemu ich wciąż nie ma?
-Jakiego Liama?-jak zwykle jej dociekliwa natura brała górę,chociaż rok temu skończyła etap zadawania pytań "Po co?" i "Dlaczego?". -Znam go?
-Liama Payne,podobno jest sławny,ale nie słyszałam o nim nigdy...
-O mój boże!-krzyknęła entuzjastycznie.-A znasz całe One Direction?
Zza rogu wyjechał duży,srebny van,który spokojnie mógł pomieścić 8 osób. Zatrzymał się przed nami;drzwi się rozsunęły,a moja siostra radośnie pisnęła na widok krótko obciętego szatyna,który siedział najbliżej wejścia. Mała zaczęła łapczywie brać oddech, patrząc na chłopców podekscytowanym wzrokiem.Pchnęłam lekko Paulę,aby weszła do środka,ale wciąż nie mogła się otrząsnąć z szoku.Usiadłyśmy na siedzenia pomiędzy blondynem,który jadł jakąś kanapkę z Subway ( znajdował się za rogiem,tuż przy moim domu,więc pewnie musieli się zatrzymać),a Liamem.
-Cześć,Eliza-przywitał się, mówiąc z pełnymi ustami jedzenia.
Odpowiedziałam na pozdrowienie szerokim uśmiechem. Pauline szturchnęła mnie lekko w ramię i szepnęła,wciąż podekscytowanym tonem:
-Nie mówiłaś, że znasz wszystkich z One Direction?
-A kim oni są?-zapytałam ledwo słyszalnym szeptem.
Ośmiolatka zrobiła facepalma i mruknęła w odpowiedzi, że są laureatami X Factora.
-Coś tu cicho-powiedział głośno loczek.-Dziwnie cicho,prawda Louis?
-Mhm-mruknął krótko ścięty.-Mała jak się nazywasz?-odwrócił się w naszą stronę.-Mała, oddychaj!Ona jest blada jak ściana.
-Pauline-ledwo wykrztusiła.-Ja zaraz zemdleję,Ellie...
-Przynajmniej młodsza reaguje normalnie-zaśmiał się brunet.-Pauline,bo twoja siostra chyba nas nie zna.
-Ona nie jest na topie.Zatrzymała się na muzyce z lat 90.
-Czyli Eliza nie zna nawet naszych imion?-wymamrotał z silnym irlandzkim akcentem patrząc na mnie swoimi niebieskimi oczami.-Żeby ci było łatwiej... Ja jestem Niall,to Liam,ale to chyba wiesz,ten brunet to Zayn,tamten Harry no i został Louis.
-Może się połapie-mruknęłam z kwaśnym uśmiechem na twarzy.-Wybaczycie mi, że nie miałam pojęcia kim jesteście?
-Pewnie-odpowiedziała czwórka,ale Zayn się nie odezwał.Wszyscy spojrzeli na niego krzywo.
-No co?-zapytał zdzwiony.-Jak można nie znać mojej cudownej osóbki?
-Tak,tak Zayn jest naszym cudnym chłopcem i każdy go uwielbia-zaśmiał się Niall.
Samochód zatrzymał się,a ja pospiesznie wysiadłam,pamiętając o swojej czarnej torebce od Zary. Pobiegłam w stronę drzwi i kiedy byłam na progu zapukałam. Nikt nie odpowiedział,więc powtórzyłam tą czynność jeszcze dwa razy. Dopiero teraz przypomniało mi się, że państwo Keaton wciąż byli na urlopie. Odwróciłam się na pięcie i zauważyłam,że van z chłopakami jeszcze stał na podjeździe.Rzuciłam się w kierunku auta i szybkim ruchem otworzyłąm drzwiczki.
-Przypomniałaś sobie o siostrze?-zaśmiał się Zayn.-Ale w sumie mogłabyś ją nam zostawić jest całkiem spoko.
-Aaaaa on powiedział, że jestem fajna!-pisnęła ośmiolatka.
-O mój boże,Pauline!-walnęłam się w czoło;kompletnie zapomniałam o mojej małej siostrzyce.-Gdyby fak, że zapomniałam o wyjeździe moich pracodawców,zostawiłabym cię tu.
-Tatuś i tak by się Paulą zajął-Lou zaśmiał się i popatrzył na Liama.
-Nie ja walę Harrego!-krzyknęła i usiadła Styles'owi na kolanach.Uśmiechnęłam się i przysiadłam się bliżej Payne'a; i nie myślcie, żeby z nim rozmawiać,ale po to,aby nie udusić się od gazów Nialla.
-Przepraszam, że obudziłem cię moim telefonem-zaczął.
-Za takie drobnostki przepraszasz?-posłałam mu szeroki usmiech.-I ja powinnam ci dizękować,nigdy nie widziałam jej tak szczęśliwej.
-O zaczyna się!-zaśmiał się Louis.-Zaraz będą się całować! Przynieście popkorn!
Liam ze śmiechem rzucił w niego orzeszkami ziemnymi w Tomlinson. Tamten rzucił w nas swoimi chrupkami,po chwili ja przyłączyłam się do bitwy,a wtedy Hazza krzyknął:
-Będziemy mieli mamusię!
Po tym wszysyc wybuchli głośnym śmiechem ( nawet Zayn), oprócz mnie. A może ja nie chciałabym być ich matką? Hm? Nikt o tym nie pomyślał. A co jeśli nic nie czuje do Liama? Moje uczucia się nie liczą?
-Beth chyba nie jest zadowolona z faktu, że jest naszą mamusią-zauważył Niall. Wywróciłam oczami i spojrzałam na swoje buty. I jakie było moje zaskoczenie kiedy ujrzałam identyczne vansy na stopach "tatusia".
-Lizzy,nie podoba ci się nasz JiggyPuff?-zapytał Styles odwracając się w moją stronę.
-Podoba,a czemu miałby mi się nie podobać?-Payne lekko uniósł kąciki ust.
-No,więc czemu nie jesteś zadowolona z tego, że nazywaliśmy cię naszą mamą?-dociekał Harry.
-Ona nie może być twoją mamą,bo nie będę mogła wyjść za ciebie za mąż!-krzyknęła Pauline.
-Nie zależnie z kim będę spokrewniony wyjdę za ciebie,księżniczko!-powiedział Styles przytulając moją siostrę.-Ale nie wiem czy ty znajdziesz sobie innego księcia, ma miłości. Sir Louis też chce, abyś została damą jego mężnego serca.
-Kochany,ja nigdy cię nie zostawię dla jakiegoś plebeljusza!
-Ey, mam focha na ciebie Pinky! Ja z plebsu?-powiedział z wyrzutem Lou.-Ja jestem z rodu słynnych Tomilsonów!
-Oj tam,oj tam-ośmiolatka wywróciła teatralnie oczami.
-Zabiłaś jednorożca Niall'a!-krzyknął Malik.-Jak mogłaś?!
Po raz pierwszy wybuchłam śmiechem tego dnia i tym zwróciłam na siebie uwagę wszystkich.
-No co? Nawet śmiać się nie mogę?
-Nie!-odpowiedzieli wszyscy,prócz milczącego "tatusia".
Chwilę potem zapadła cisza,bo czwórka chłopaków zaczęła się porozumiewać jakimś kodem. Cały czas ktoś patrzył w naszą stronę gdzie siedziałam z Liamem. Wiedziałam, że coś kombinowali,ale nie wiedziałam jeszcze co. Hazza nachylił się do kierowcy i coś mu szepnął do ucha. Po chwili zatrzymaliśmy się gwałtownie. Cała czwórka spojrzała na siebie znacząco.
-Mamuśka z tatuśkiem wysiadają!-krzyknął Louis.-My zajmiemy się Pauline,więc Liz nie martw się!
Wypchnęli nas z samochodu i odjechali po raz kolejny z piskiem opon.
Od autorki: Ten o to rozdział dedykuje mojej kochanej Kamili z okazji jej urodzinek. Dziękuję wszystkim za te 14 komentarzy pod pierwszym rozdziałem. Nawet nie wiecie jak mnie motywuje do pisania rosnący licznik odwiedzin i komentarzy. I przepraszam, że w tym rozdziale były praktycznie same dialogi,ale tak jakoś wyszło...I przepraszam za mój nieogarnięty styl pisania i moją kulającą interpunkcję. xoxo
- Chcesz być informowany o następnych rozdziałach? Napisz na twitterze lub gadu-gadu.
- Chcesz,aby twój blog był w pasku bocznym. Pisz.
16 komentarzy:
Ooooo Dziękuje za dedykacje <3333 :***
Jest bardzo fajnie ;). Podoba mi się . @beautifulJB1D
przyznam szczerze że nie lubie One Direction, ale jakoś przeżyłam i przeczytałam to ^^
podoba mi się jak piszesz, wiadomo o co chodzi, zwięźle, ładnie opisujesz, i łatwo sobie to wyobrazić i po kolei :D
pisz dalej, może jakieś inne opowiadanie o kimś innym mogłoby mnie wciągnąć ale nie o nich! XD
/ @fosmok
Za co ty przepraszasz za taki odjazdoowy rozdział ?
Genialny czekam na następny :]
świetny rozdział , świetne opowiadanie , świetny blog . czego chcieć więcej ? ... a nie przepraszam , jeszcze świetna autorka ! : )
trzymaj tak dalej , i czekam oczywiście na następny <3
zapraszam także na mojego bloga : http://fire-souls.blog.onet.pl/ ( jak możesz to wstaw do tego bocznego paska xd ) .
pozdrawiam i czekam na więcej <3
ja nie mogę ,świetnie jest ! ja chcę następny już teraz ! xd ;D możesz informować mnie dalje na tt ? @charoliine97 . kuurde ciekawe co będzie dalej , już nie mogę się doczekać ;D ♥
Świetne opowiadanie ;** Szybko następny rozdział ! ;*
świetny rozdział :) czekam na nn :) @HopeOfficiall
Hahah, mamuśka z tatuśkiem :D
Uśmiech nie schodzi mi z twarzy, takie coś jest dobre na miły początek dnia :p
Poza tym, nie zdążyłam ci jeszcze podziękować, za to że mój blog jest widoczny na prawym pasku, nawet nie wiem jak ci dziękować <3
-Mamuśka z tatuśkiem wysiadają! hahah to vyło dobre ;p Bradzo podoba mi się twój styl pisania ;p Czekam na kolejną notkę ;p
@Niallxx3
nie przepadam za opowiadaniami, ale twoje wymiata! zapraszam do mnie: homoserek.blogspot.com ; )
Nie lubię 1D ale przeczytałam te 2 rozdziały i są fajne.
CZEMU NIE WIEDZIAŁAM WCZEŚNIEJ!?<3 urzekło mnie sweeie :3
Ooo..super blog ;** Czekam na kollejny rozdzial :)
@Paula_1D_
Kocham 1D i twój blog tak samo . < 3
Napewno bd odwiedzała . ; 3
śiwetny rozdział, czekam na kolejny :)
Prześlij komentarz