15 marca 2012

|11|

     Minęło pół dnia, na każdym kroku spotykaliśmy grupki fanek. Liam na szczęście nie chciał znowu bawić się w kopciuszka i teraz nie musiałam zabawiać się w księcia, tylko spokojnie siedzieliśmy w jakiejś restauracji,bez panikowania i proszenia o zwrot trampka. Wszyscy w ósemkę zmieściliśmy się przy jednym dużym stole. Avery nieudolnie flirtowała z Haroldem,który zamiast wpatrywać się z uwielbieniem w siostrę Niall'a to posyłał mi ukradkowe spojrzenia. Poczułam wibrowanie w tylnej kiszeni spodni,przeprosiłam wszystkich i odeszłam od stolika. Stanęłam przy jakimś pustym stoliku i odebrałam nieznany numer z londyńskim kierunkowym.
-Halo? Pani Elistabeth Stweart?-usłyszałam damski głos po drugiej stronie.
-Tak to ja-powiedziałam tęsknym wzrokiem patrząc na Payne'a.-Coś się stało?
-Pani ciotka Sylvia Stweart jest u nas w szpitalu św.Tomasza-świat przed oczami zawirował,złapałam się blatu stołu,żeby nie stracić równowagi. Powietrze zgęstniało i z trudem brałam nawet płytki oddech.-Przed chwilą do nas trafiła...
-A co z dziewczynką?!-zapytałam nieprzytomnym tonem. Harry,który obserwował mnie od dłuższego czasu podbiegł do mnie ze szklanką wody mineralnej.-Była z nią mała blondynka około lat ośmiu?
-Tak,siedzi obok mnie- z ulgą odetchnęłam,aż świsnęło w słuchawce.- Jest możliwość odebrania jej?
-Niestety nie,jestem poza granicami kraju-mój chłopak przysunął mi krzesło a ja bezwładnie na nie opadłam.-Jedyną rodziną w Londynie jest moja ciotka,znaczy Sylvia Stweart...
-Sweetheart, o co chodzi?-zapytał JiggyPuff klękając przy mnie.-Coś się stało?
  Telefon spadł mi na kolana i rozpłakałam się jak dziecko. Ogromne łzy dwoma strumieniami spływały po zbledłych policzkach,przytuliłam się do Liama,zdając sobie sprawę,że jestem bezradna. Połykając słone krople wytłumaczyłam mu o to, że matka Mari jest w szpitalu i, że mała Pauline nie ma gdzie się podziać.
-Moja bunia albo mama się z chęcią nią zajmą-uścisnął moje dłonie,a ja splotłam nasze palce.- Nie płacz, kochanie. Jestem obok i zawsze możesz na mnie liczyć. Zadzwonię do taty to ją odbierze,zaraz wracam.Pamiętaj wszystko będzie dobrze.
  Uśmiechnęłam się blado i otarłam zroszone policzki i brodę. Na szczęście dzisiaj nawet nie wytuszowałam rzęs,więc nie musiałam się martwić brudnymi zaciekami. Objęłam się ramionami i zaczęłam się obwiniać, że gdybym tutaj nie pojechała wszystko byłoby bez zarzutu...
-Nie obwiniaj się, to nie twoja wina-zdałam sobie sprawę, że Styles wciąż tu był. Dotknął moje ramię, wzdłuż kręgosłupa przeszedł mi zimny dreszcz. Nigdy tak nie reagowałam na czyjkolwiek dotyk. Wzdrygnęłam się i spojrzałam na Hazzę.Niewątpliwie była pomiędzy nami chemia,ale co z tego,przecież kochałam innego.-Pomyśl jesteś w Paryżu z osobą,którą kochasz...
-Wszystko załatwione-mój chłopak był teraz zazdrosny, widziałam w jego oczach jak bardzo teraz nienawidził konkurenta.-Zadzwoniłaś już do szpitala i poinformowałaś ich, że Paulę odbierze mój ojciec?
 W odpowiedzi pokręciłam przecząco głową i chwyciłam motorolę,która wciąż leżała na moich kolanach. Wybrałam ostatni numer i zadzwoniłam.
-Tu Elizabeth Stweart, jednak przyjedzie po nią wujek-powiedziałam lekko zduszonym głosem.-Nazywa się Payne...
-Dobrze, dziękujemy-rozłączyłam się bez słowa pożegnania.Teraz trzeba będzie powiedzieć wszystko Miyu... Wstałam z krzesło i lekko się zatoczyłam,ale mój ukochany już mnie podtrzymywał. Podziękowałam mu wdzięcznym spojrzeniem. Podeszłam do kuzynki i poprosiłam ją na słowo.
-No o co chodzi, że wyciągasz mnie z ramion Zayna?-powiedziała wciąż się uśmiechając,ale ten wyraz twarzy miał za chwilę zniknąć. Zawahałam się. Nie wiedziałam czy psuć jej humor, czy poczekać,aż dowiem się czegoś więcej o stanie cioci.
-Właściwie to nic, ślicznie wyglądasz-stchórzyłam. Jestem beznadziejna. Brunetka wywróciła oczami i wróciła na kolana swojego chłopaka. Po prostu pięknie... Okłamuję osobę, która trzymała mnie przy życiu przez ostatnie lata,wspierając mnie każdą szczerą opinią o moim zachowaniu. Przygryzłam wargę i przytuliłam się do Brytyjczyka stojącego za mną.
-Liam, zabierz mnie gdzieś...-nie chciałam znowu się rozpłakać,więc zaczęłam nerwowo trzepotać rzęsami.
-Pójdziemy na spacer-oznajmił i zawiązał mi szalik na szyi i pomógł mi założyć kurtkę.-Nie będzie ci w tym zimno? Możemy jeszcze pójść do hotelu i wziąć ciepły płaszcz.
-W sumie skoro mamy chodzić po Paryżu do wieczora to powinnam się przebrać...-odpowiedziałam po namyśle.- Zajmie mi to tylko chwilkę.
   Bez pożegnania wsiedliśmy do taksówki i skierowaliśmy się do centrum gdzie znajdował się nasz hotel,w którym zatrzymaliśmy się całą ósemką. Przed wejściem było mnóstwo osób z aparatami i nawał fanek z wielkimi transparentami. Zadrżałam, znowu będzie to samo. Payne widząc mój strach, szepnął mi do ucha, że jest przy mnie. Objął mnie ramieniem i ruszyliśmy przepychając się.
-Zostań na dole i zajmij się fankami-powiedziałam mu przekrzykując skandujące nastolatki.- Zaraz wracam.
 Uśmiechnął się tylko i zaczął robić sobie zdjęcia z Directionerkami. Wjechałam windą na ostatnie piętro i weszłam do kompleksu,który wynajęliśmy. Wygrzebałam z dna walizki grubą puchową kurtkę, w której wyglądałam jak bania,ale ważne żeby było mi ciepło. Zamknęłam pokój i zeszłam do lobby. Paynee wciąż stał na dworze i gawędził z fankami. Przepchałam się przez tłum dziewczyn i stanęłam obok niego.
-Wiem,wiem wyglądam beznadziejnie w tej puchówce-mruknęłam.
-Wyglądasz jak zwykle pięknie-spojrzał na mnie.-Dziewczyny,prawda, że zgadzacie się ze mną?
-Taaak!-odpowiedziały chórem.-Ona jest śliczna,Liam. Ale my i tak będziemy twoimi żonami!
-Dobra,my idziemy-wziął mnie za rękę.-Miło było was poznać!
   Odeszliśmy kilkaset metrów i mój ukochany na chwilę przystanął. Popatrzył na mnie brązowymi oczami i przekrzywił lekko głowę. Nie mogłam powstrzymać uśmiechu,który wpłynął mi na ustach kiedy zaczął poprawiać moje włosy,czapkę i lepiej wiążąc mój szalik.Był taki kochany,odpowiedzialny,opiekuńczy...
-Jesteś taka piękna...-nachylił się i musnął moje wargi.
-Ale mi schlebiasz-mruknęłam i wsunęłam palce pomiędzy jego gęste włosy.-Ale w sumie...Podoba mi się. Mów dalej.
-No,więc...-zaczął,ale zaraz podeszła do nas jakaś dziewczyna i ledwo oddychając poprosiła o autograf. Niechętnie odsunęłam od niego i stanęłam obok.
-Jak się nazywasz?-zapytałam serdecznie się do niej uśmiechając.
-Jaa...?-zapytała zaskoczona, że mówię do niej.-Millie.
-Millie, chciałabyś z nami się przejść?-nie wiem co we mnie wstąpiło,ale chciałam kogoś uszczęśliwić. Szatynka średniego wzrostu wyglądała na prawdę sympatycznie.-Idziemy w stronę pola marsowego,a Liam nie będzie miał nic przeciwko. Chyba,że brzydzisz się jak ktoś się całuje, to nie zmuszam.
-Naprawdę?-jej oczy lśniły podnieceniem.-Boże, kocham cię! Elisabeth jesteś najcudowniejszą osobą jaką znam!
-Jak miło-uśmiechnęłam się pogodnie i wzięłam Payne'a za rękę.-I skąd wiesz jak mam na imię?
-Przecież wszystkie portale o tobie mówią...-zaczęła, szła po mojej prawej stronie,ale mój chłopak nie był zbyt zadowolony faktem, że jakaś fanka się do nas przypałętała.-I jesteś na żywo dużo ładniejsza.
W odpowiedzi lekko się uśmiechnęłam.
 

    Doszliśmy do stóp wielkiej metalowej wieży i pożegnaliśmy się z Millie,która wolała pojechać windą niż iść po schodach. Wydawała się naprawdę miła, pochodziła z jakiegoś kraju nazywanego Polską i prosiła Liama, żeby przyjechał kiedyś w tamte strony z całym One Direction. Zrobiliśmy sobie wspólne zdjęcie pod wieżą Eiffla i pożegnaliśmy się. Dzięki sympatycznej atmosferze praktycznie zapomniałam o incydencie z ciocią Sylvią.
-Kochanie, złościsz się na mnie?-zapytałam robiąc słodką minkę.
-Na ciebie? Nigdy-wspięliśmy się dopiero na wysokość trzeciego piętra,ale jeszcze nie byliśmy zmęczeni.- Przenigdy nie będę na ciebie zły!
-Ale masz taką minę...-zaczęłam,ale zanim zdążyłam skończyć to wziął mnie w ramiona i namiętnie pocałował.- No dobra,wierzę ci...
   Kiedy pokonaliśmy ostatni stopień to byliśmy lekko zmachani,ale widok zaraz potwierdził, że było warto wspinać się tutaj. Podbiegłam przepychając się do barierki i rozmarzona westchnęłam. Paynee podszedł do mnie od tyłu i objął mnie ramionami. Oparłam głowę o jego obojczyk i spojrzałam na niesamowitą panoramę zasypiającego miasta.Słońce zaczynało powoli zachodzić... Kątem oka dostrzegłam Zayna i Mari stojącego kilka metrów od nas, kłócili się.
-Co ty sobie wyobrażasz?!-podniosła głos i odepchnęła dłonie Malika.- Że jeżeli jesteś sławny to pop prostu się tobie oddam? Zabierzesz mnie do Francji i wszystko będzie dobrze?! Mógłbyś się chociaż wysilić i kupić jakieś kwiaty albo wziąć przykład z Liama! On przynajmniej starał się być romantyczny!Co się tak na nas gapicie?!-ostatnie zdanie wykrzyczała do zdezorientowanych turystów.
-Miyu,ale ja...-chciał ją przytulić,ale ona odskoczyła jak poparzona.
-Zostaw mnie, mam dość naszego fikcyjnego związku-po jej policzkach spłynęła samotna łza. Przepchnęła się obok nas, w ogólnie zwracając uwagi na to, że zdeptała kilku osobą stopy. Przystanęła jeszcze na chwilę i zaraz potem krzyknęła:-Nawet nie próbuj iść za mną! Poflirtuj sobie z kolejną blondynką!
   Brunet samotnie stał i patrzył jak znika z jego oczu. Po kilku minutach przypatrywania się ludziom, podszedł do jakiejś dziewczyny.
-Taylor to ty?-zapytał długonogą blondynkę w niebieskiej kurtce w brązowe groszki.-Co tu robisz?
-Chciałam spędzić moje urodziny w jakimś magicznym miejscu,ale zakochane pary mnie dobijają-odpowiedziała.
   Jeszcze chwilę obserwowałam jak Zayn bezwstydnie flirtuje ze swoją znajomą. Obrzydzona spojrzałam na Paynee'go i ucałowałam go.
-Kocham cię-mruknął i obrócił mnie o sto osiemdziesiąt stopni.Przyciągnął mnie do siebie,a ja do niego przywarłam.Ręce ześliznęły mu się na moje biodra.
-Nawet nie wiesz ile czekałam na te słowa-pocałowałam go i rozchyliłam delikatnie wargi. Zaczął ssać mój język,a ja wplotłam palce w jego włosy.-Ja ciebie też, nawet bardzo...
-Nikogo nie ma w hotelu...-zasugerował,a ja wiedziałam już o co mu chodzi.


Od autorki: Tak,tak jedne związki się rozpadają,drugie są jeszcze bardziej zżyte... Nie zanudziłam was? Rozdział będzie jak przebijecie tą barierę 12 komentarzy i anonimki podpisujcie się. Tak wiele napisać 'Mańka' może być nawet pseudonim, byle wiedzieć kto to czyta.
  Dla mojej głównej córki... Tak,tak ty już będziesz miała to co chciałaś xd. <3
No i pozdrawiam moją klasę,która już wiedziała, że nie kocham JB,ale 1D... no i w sumie babkę od polaka też,bo zgodziła się na wypracowanie o naszych chłopcach. A w szczególności Radzia,który zmienił zdanie o tym, że nie są już 5 pedałami,ale One Diretion.
I nakrzyczcie na mnie,bo zajmuję się nowym blogiem zamiast tym...
xxx

 

19 komentarzy:

oopsmyluke pisze...

awwwww<3333 jak ja kocham jak piszesz, tez bym chciala byc z nimi w Paryzu !! Zayn jest beszczelny ! jak on mogl ?! Czekm na nastepny rozdzial ( one-thing-changes-everything.blog.onet.po )

Vol2 pisze...

hahaha nie sądziłam, że tak się stanie.
Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział ; d

Kamcia pisze...

Fajny rozdział ! ^_^ Ale wiesz ja tam czekam na 21 :D Ja Cię jutro opieprze w sql za to,że zajmujesz sie innym blogiem a nie tym ! : P

dusia_PL pisze...

podoba mi się : ) Baardzo. <3 Jak Zayn mogł tak postąpić ? :c Przynajmniej Liam jest normalny xD Czekam na ciąg dalszy, bo skończyłaś w ciekawym momencie : )

Anonimowy pisze...

Bardzo ciekawe opowiadanie. :) Czekam na następny. :D
@DreamingGirl_PL

CeCe pisze...

Będę to pisała to znudzenia ! Kocham twoje opowiadanie jest świetne ! Co do rozdziału słodko . Zayn to beszczel , ale mam jakieś przeczucia że oni będą razem :) Ale to tylko moje przeczucia :D Czekam na nexta @CallMeMaybe_17

senkju pisze...

jacieżpierdziele, jak słodkooo! <3 A przynajmniej u Liama i Elizabeth
Ale się na Zayna naprzeklinałam w myślach! Omg, co za cwel.
Ale rozdział, oczywiście, świetny! Bahahah, końcówka ocieka zajebistością! :D
Btw. też mam Radzia w klasie XD

JBluvsBabycakes pisze...

A ja kurczę chcę dedykację w 13, tak! I obrażę się jak jej nie będzie. Poza tym szczera opinia? Ja nie wiem, co napisać... Po prostu brakuje mi słów. Wiem tylko, że w tym rozdziale zaatakowało mnie bardzo dużo emocji. Tyle wydarzeń... Sama nie wiem, co o nich myśleć. Zayn... Nie powiem, że to dupek, bo znam twoje zamiary. Miyu... Szkoda mi jej. Malik zachował się jak jakiś egoista, ale rozumiem powagę sytuacji, dlatego nie wypowiem się już niepochlebnie na jego temat. I wiesz... Paryż tak oddziałuje na ludi, że wyczuwam jakieś zdarzenie między Ellie i Liamem. Czuję, że będzie gorąco... Ach, wiem jak będzie, ale nie potrafię skończyć pisać. I powiem ci tylko, że Ell jest naprawdę miłą, spokojną i poukładaną dziewczyną... Na pozór oczywiście. Czekam na tą 13, a w zasadzie 20, ale mniejsza z tym :D
Czeeeeeeeeekam <3

Anonimowy pisze...

Bardzo fajny rozdział . Szkoda że Zaynowi się nie ułożyło wolał poflirotwać :)Czekam na kolejny rozdział <3 <3 <3 Zachęcajaco piszesz :) @ulaloves1D

Yourdestiny pisze...

A twoja główna córka to? xD Ej! Wara od Harry'ego, on jest mój, nie zapomnij co ma być potem! Hahahahahaha. Oj ten Liam, w hotelu nikogo nie ma, nunu, będą świntuszyć xD Będę musiała się psychicznie przygotować na ten rozdział xD Zayn, niedobry, grabi sobie chłopak u mnie xD Mamo, o jakim innym blogu mowa? o.O

Anonimowy pisze...

ten rodział czytałam .. huhu .. na początku marca ? : D babka od polaka przecież nie zakazała opowiadania o 1D więc .. x D oo, Radzio :D ja i Jula jesteśmy jego biczes <3 ;D huhu :3 a nowy blog wiem ^^ bo my jesteśmy szlachta i my wszystko wiem :D i pamiętajj Zayn is Only Daria {Zaria<3} & Harry is ONLY MINE <3 {Haisy remember!} :D pewnie się domyślasz że to Daisy aka Emilka ; * a jak nie to jestem nindzia : D dobra < 3
i tak wiesz że rozdział jest zajemegakurwabisty <33 Łan Dyrekszyn rządzi jak to Olka mówi xDD I Olka też o nich napisała opowiadanie ^^ . tak jak ja :D
dobra, już kończe mamo <3
wyściskam Cię jutro<3
kochaaaam Cię bardzo, najbardziej na świecie <333 ; ** !!
Daisy.~
p.s napisałam już połowę 1 rozdziału ^^.

Anonimowy pisze...

no wiesz mnie to nie zanudza al wciąga , no nic po pozostawieniu swojego śladu pozostało mi czekać n nastepny śliczny rodział :]
estera

Anonimowy pisze...

Milka musialas przerwyac w takim momencie ? ; o : p .

Zajee <3 <3 <3 .



Beercia ; *

Jadziaa pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Jadziaa pisze...

Jak słodko!! Szkoda mi tylko Mari. ; < Mmmm. szykuje się fajny rozdział ;*

Anonimowy pisze...

Czekam na kolejny! Szkoda mi Mari, ale to jest cudne *.*
ja po protu chcę więcej!
ach! Widzę tam siebie i 'banderasa' hahaha .
@m_franka

Miyu pisze...

ZNÓW DODAŁAŚ, ZANIM COKOLWIEK POPRAWIŁAM. Aż mi głupio... :< Muszę się wziąć w garść xd
Ja chyba nie muszę nic specjalnie komentować, nie? BO NOTKI SĄ ZAWSZE ZAJEBISTE! :D
Ja wgl czekam na kolejne, więc się spinaj i pisz, a nie się w drugiego bloga bawisz! JUŻ, DO ROBOTY!! XD
Buziaki <3 ;**

Miyu pisze...

Ach, no i to najważniejsze...
ROZSTANIE Z ZAYNEM MNIE BOLI :<

m pisze...

Kocham ; * Świetny rozdział choć trochę szkoda mi że rozpadł się związek Zayna i Mari.. Jestem ciekawa następnego rozdziału xD