18 marca 2012

|12|

   Weszliśmy do hotelowego penthouse'a wciąż się całując. Zamknęłam drzwi wyginając rękę pod dziwnym kątem i na chwile oderwałam się od warg Liama.
-Może powinniśmy się upewnić, że nikogo nie ma?-zasugerowałam.
  Zgodził się. Rozejrzałam się po pokojach,ale nikogo nie zauważyłam. Chciałam jeszcze chwilę powłóczyć się po sypialniach, denerwowałam się tak jak nigdy. Ręce mi się trzęsły, oddech mi przyspieszył kiedy miałam już iść w poszukiwaniu Payne'a.
 Wszystko będzie dobrze,przecież go kochasz-starałam się uspokoić. Nie mogę w nieskończoność stać tutaj przyglądając się walizkom Zayna. Głęboki oddech i idę tam, raz się żyje. Spotkałam go na korytarzu,nie trzeba było wiele, żebyśmy znowu do siebie przywarli.Zrzuciłam z jego ramion kurtkę i wpadliśmy do kompleksu przeznaczonego dla nas dwojga. Moje palce zaczęły zręcznie rozpinać guziki koszuli w kratę należącej do mojego ukochanego. Po chwili pasek od spodni zderzył się z podłogą,a spodnie zsunęły się z jego nóg. Zdjął mój gruby sweter i pociągnęłam go na łóżko. Czułam jak moje serce zaraz wybuchnie, tak mocno waliło. Czułam się... dziwnie? Byłam niesamowicie podniecona i przestraszona. Paynee zsunął ze mnie obcisłe rurki i nachylił się, żeby mnie pocałować.
-Na pewno chcesz to teraz zrobić?-zapytał poprawiając moje włosy.- Możemy jeszcze z tym zaczekać...
-Ktoś mi kiedyś powiedział, że jeżeli się kogoś kocha nie warto czekać,skoro i tak będziemy razem...-przewróciliśmy się i teraz ja na nim siedziałam okrakiem.-Kocham cię ty mnie kochasz i to jest chyba najważniejsze...
-Ale jeżeli będzie cię coś bolało, mów-uprzedził mnie patrząc na mnie z wielką troską.- Nie wolałabyś poczekać na bardziej romantyczną scenerię niż pokój hotelowy?
-Nie ważne gdzie ważne, że z tobą-rozpięłam haftki stanika i rzuciłam go gdzieś za siebie.
   W tym momencie drzwi się otworzyły, biustonosz wylądował na głowie... Niall'a? Nie byłam pewna, bo z piskiem rzuciłam się pod kołdrę i zakryłam się tak, że widać było tylko czubek głowy i oczy.
-Ja tylko chciałem zapytać...-mruknął lekko speszony.- Chcecie monte?
 W tej chwili byłam na niego wściekła. Chciałam wstać i go udusić, i jeszcze rozsmarować jego jogurcik na twarzy.Ale właściwie... To skąd on się tutaj wziął? Przecież sprawdzaliśmy cały kompleks i nikogo nie zauważyliśmy...A może to on był tą dziwnie ruszającą się firanką w pokoju Hazzy? Nie wiem.
-Miło z twojej strony,że dzielisz się z nami swoim jedzeniem,ale mógłbyś teraz opuścić pokój?- uprzejmym tonem wyprosił go mój partner.Kiedy wyszedł Liam mruknął:-I cała romantyczna atmosfera gdzieś wyparowała...
-Daj spokój...-przytuliłam się do niego.- Będziesz się przejmował jedną głupią wizytą?
  Tylko łobuzersko się uśmiechnął i spojrzał na mnie. Oparłam głowę na łokciu i odwzajemniłam uśmiech. Nie wiem czego się wtedy bałam,przecież go kocham,a on mnie. To powinno się liczyć. Nachylił się i musnął wargami moje usta, a ja się w nie wpiłam jakbym była zgubionym,spragnionym turystą na Saharze. Payne przykrył mnie moim ciałem i jednym szybkim ruchem zsunął ze mnie stringi,które wcześniej wybrał dla mnie Zayn. Mieliśmy już zacząć kiedy drzwi znów się uchyliły.
-Ja ten ten tego... Cześć!-wydarł się Lou, tym razem nikt nie oberwał bielizną w twarz co mnie ucieszyło.- No i paa!
  Miałam już dość, mój chłopak zapewne też. Usiadłam nie przejmując się tym, że nie miałam niczego na sobie. Spojrzałam na niego i przyjaźnie się uśmiechnęłam.
-Dajemy sobie na dziś spokój?-zapytałam lekko przekrzywiając głowę.-Czy staramy się zapomnieć o tym, że oni już wiedzą co powinniśmy robić w tej chwili?
-Widzieliście może pilota?-do pokoju wszedł pewnym krokiem Malik kołysząc się.-Nie żebym wam przeszkadzał czy coś,ale Lou i Niall...
-Tam są drzwi!-krzyknęłam.- Wynocha z  pokoju!
-Spokojnie,mamuśka-posłał mi całusa i zamknął za sobą drzwi.-Luuudzie, mieliście racje!
  Zaśmiałam się brunet na pewno był już lekko wstawiony,ale nic sobie z tego nie robił. Ubrałam się w koszulkę Paynera i spodnie od piżamy,które wygrzebałam z walizki. Nie spojrzałam nawet w stronę mojego ukochanego, nie żebym się wstydziła,ale każdy powinien mieć trochę prywatności.
-Przepraszam, że tak teraz wyszło-podszedł do mnie od tyłu i szepnął mi do ucha. Jego ręce z tali ześliznęły się na biodra. Głośno  westchnęłam.Obróciłam się i wskoczyłam na niego wieszając się mu na szyję. Zaśmiał się,a ja objęłam go nogami w pasie. Wyszliśmy z pokoju i zataczając się doszliśmy do salonu.
-Będziemy mieli małego dzidziusia?-odpalił Niall podbiegając do nas z podnieconą miną.- Dziewczyna czy chłopczyk?
-Weźcie się-mruknął Payne stawiając mnie na ziemi.- Ja z wami na te tematy nie będę rozmawiał.
-Ojciec, nie żyjemy w średniowieczu!-Malik lekceważąco machnął ręką.-Mamusia nam opowie wszystko z najmniejszymi szczegółami!
-Ale co miałabym mówić?-usiadłam na kolanach mojego ukochanego i zarzuciłam mu ręce na szyję.- Przez was do niczego nie doszło.
-To nie będę ojcem chrzesnym?- Irlandczyk zrobił smutną minę i udał się do kuchni.- Muszę coś zjeść,bo popadnę w depresję.
-Będziesz mieszkał w Holandii?-zapytał Louis.- Tam wszystko jest położone pod poziomem morza...
-Już myślałem, że chodzi ci o wąchanie tulipanów-Horan wrócił z wielkim talerzem pełnym kanapek.- Chociaż jedzenie ich byłoby bardziej atrakcyjne...
-Ja tam bym palił skręty,a nasz Hazza by się znowu upił-powiedział brunet bawiąc się włosami Harrego,którego dopiero teraz zauważyłam. Nie był zbyt szczęśliwy- co można było dostrzec po jego minie. Kiedy zdał sobie sprawę, że się na niego gapię,odwróciłam pospiesznie wzrok na żyrandol.
-Ja się nie upijam w porównaniu do ciebie!-zaprzeczył i wlepił wściekły wzrok w Muzułmanina,a on tylko wybuchł głośnym śmiechem.
-Dawno nie kręciliśmy Megamind!-nagle odezwał się Tommo.- Finałowy odcinek trzeba nakręcić,nasz mega seksowny Liam kontra mega głodny Nialler!
-Nie jestem teraz głodny!-oburzył się blondyn i usiadł w nogach Malika.-No może trochę jestem...
   I zaczęła się zabawa. Zgasiliśmy światło jedynie dwie małe latarki oświetlały twarze prowadzącego i uczestników. Pytania były rozwalające, inaczej tego nie można było określić. Najstarszy z towarzystwa mówił je ze spokojem jedynie lekko się uśmiechając,a my prawie tarzaliśmy się po dywanie. Biedny Nialler musiał siedzieć zamknięty w kuchni,bo nie mógł usłyszeć zagadnień.
-Liam,co byś robił będąc kurą?-pytany zrobił dziwną minę.
-Udawał Louisa?
Rozległ się dźwięk,kończący grę. Lou stwierdził, że mój chłopak jest najlepszym z uczestników i zaprosił do salonu Irlandczyka. Zadał mu te same pytanie,ale Horan nie zdążył odpowiedzieć na pytanie z kurczakiem,więc Paynee wygrał! Zayn i on zaczęli tańczyć dziwny taniec radości,a ja spojrzałam na telefon. O mój boże, zapomniałam o Mari i ciotce! Wymknęłam się po cichu i weszłam do jakiegoś pustego pokoju i wybrałam numer mojej kuzynki. Pierwszy sygnał...drugi...trzeci...ósmy.
-Czego chcesz?-usłyszałam na powitanie, jej głos był dziwnie zachrypnięty.
-Martwię się o ciebie...-pociągnęła nosem i rozpłakała się ponownie.
-Przyjdź po mnie jestem na jakiejś ławce, nie wiem gdzie...Niedaleko jest pewnie jakiś plac,bo jest mnóstwo ludzi... Kierunkowskaz do metra...
-Czekaj, zapytaj się kogoś gdzie jesteś to po ciebie przyjdę!-zaczęłam nerwowo odgarniać niesforny kosmyk z czoła.-Zadzwoń,a ja w tym czasie się przebiorę!
   Rozłączyłam się i wybiegłam z czyjejś sypialni i wbiegłam do tej gdzie była moja walizka. Założyłam te same spodnie co wcześniej i gruby sweter. Na nogi wsunęłam botki zanim zdążyłam ubrać się w kurtkę i szalik ktoś wszedł do środka. Nie był to Liam,jak się spodziewałam,ale Harold.
-Dokądś się wybierasz?-zapytał stając w progu tak, że nie mogłam go wyminąć.-Bez powiedzenia komukolwiek gdzie idziesz?
-Muszę znaleźć Miyu, zgubiła się...-komórka zawibrowała.- To pewnie ona...
  Odebrałam i dowiedziałam się, że znajduje się Rue Edmond Valentin przy polach marsowych.Miałam już zamiar wybiec z hotelu kiedy Harry złapał mój nadgarstek. Zdziwiona spojrzałam na niego,a on z pewną miną oznajmił:
-Jadę z tobą, nie pozwolę żebyś ty też się zgubiła!
   
    Po chwili byliśmy już w taksówce i jechaliśmy w stronę ulicy wskazanej przez moją kuzynkę. Denerwowałam się czy nic jej się nie stało, nie przejmowałam się tym, że Styles trzymał moją dłoń myśląc, że mnie wspiera. Był na prawdę miły,ale chyba nie sądził, że zostawię dla niego miłość mojego życia. Lubiłam go nic więcej, chemia nie miała dla mnie wpływu. Odwróciłam wzrok od szyby i spojrzałam na niego. Uśmiechnęłam się kwaśno i po przyjacielsku poklepałam go po dłoni.
-Dzięki,ale nie musiałeś ze mną jechać...
-Chciałem z tobą pojechać!- odwrócił wzrok kiedy nasze spojrzenia się skrzyżowały.-Zaraz będziemy na miejscu.
-Ty zaczekasz w taksówce,a ja po nią pójdę-jak powiedziałam tak zrobiłam. Kiedy samochód się zatrzymał pobiegłam w poszukiwaniu miejsca,które opisała mi Miyu. Błądziłam wzdłuż dużych budynków,ale chwilę później znalazłam ją samotnie siedzącą na skraju ławki z zaciekami na policzkach. Podeszłam do niej i przytuliłam.
-Wracamy?-zasugerowałam.
Nie odpowiedziała tylko energicznie skinęła głową. Objęłam ją ramieniem i wróciłyśmy do taksówki.


Od autorki: No więc, rozdział dla mojej córki [@Eternitywith1D] i kochanej @JBluvsBabycakes. Nie wiem po co pod koniec wpierdoliłam Hazzę,ale kij z tym. Mam teraz mało nauki,ale starzy uważają, że się nie uczę i dostaję szlabany...Ale w końcu się wyrabiam z dwoma rozdziałami tygodniowo.
I dziękuję moim kochanym czytelniczkom za 19 komentarzy, rekord blogowy. <3 Aż miło w serduchu się zrobiło jak przez dziadowskiego iPhone'a wlazłam i paczę a tu 19. \
Kocham was normalnie... Jak Liam Zayna. <3 I teraz mnie bijcie,kopcie glanami,bo wczoraj znowu zajmowałam się innym blogiem i filmikami do niego ( Przy okazji zmieniłam filmik Ellie). I jeszcze o 2:30 poszłam spać xd Potem wstałam o 3:05 i pisałam epilog do bloga,który ma szkice ( jak na razie) dwóch rozdziałów. Geniusz ? xd Może.
xxx
Mam momte,chcecie?
Czy tylko ja wolę go z loczkami? <3

15 komentarzy:

JBluvsBabycakes pisze...

Aaaaaaaa.... Gorąco mi. Myślałam, że Ellie i Liam w końcu zostawią swoje przyzwyczajenia i poniosą się w zatraceniu, w słodkiej chwili zapomnienia, a tutaj niespodzianka.... Wszyscy im przerywają. Kiedyś ich utłukę, zobaczysz.
I ten odcinek Megamind... Pomyśl jeszcze nad Spin the Harry :) No tak, Liam w końcu wygrał.
Poza tym biedna Marie. Czasami mam naprawdę wielką chęć na zrobienie czegoś Zayn'owi, ale jeszcze ostatkami sił się powstrzymuję.
Poza tym strasznie dziękuję za dedykację <3 Czekam na następny x

Anonimowy pisze...

fajnie piszesz podoba mi się i będę tu wpadać! :*



@OfficialLarryS

A. pisze...

haha,świetnie :D
a te debile im przeszkodziły :(
@happypillx3

Jadziaa pisze...

już myślałam że będzie scena +18, a tu nie ma :< no ale czekam, i Ellie ma być z Liamem, a nie z Haroldem na marginesie. ps . JA TEŻ GO WOLĘ W LOCZKACH ;*

EmilyRasberry pisze...

Czekam na kolejny :))

payner♥ pisze...

no weź zły Lou zły Zayn i zły głodomorek.
no proszę cię !
Miało być tak romantycznie.
Niall i dzielący się jedzeniem . niespotykane. mógł zjeść to monte.
a po co Lou pilot
a Malik to dopiero dowalił.
ja chcę tu w akcji naszego męża nooo

Anonimowy pisze...

kochana to jest przepiekne tylko szkoda , że nie było szekszu :D no i szczere z monte hah , ale i tak przeboskie<3 Alex

Anonimowy pisze...

A juz myslalam ze bedzie taka akcja a tu wszyscy przeskadzaja ; c . Ale i tak zajebisty rozdzial <3 <3 <3 .

Bercia

CeCe pisze...

Haha niall boże uwielbiam mojego głodomora *___* Hahaha rozdział ogólnie genialny ;d nie mam zastrzeżeń :D I tak ja też wolę go w loczkach <3

Anonimowy pisze...

Trafiłam na ten blog przypadkiem i powiem Ci, że jest naprawdę świetny. Fajnie piszesz, fajna fabuła - nic innego tylko pozostaje czekać na kolejne rozdziały ;)

[stolemyhearttonight.blog.onet.pl]

[dream-in-my-soul-jb.blog.onet.pl]

Anonimowy pisze...

Hahahaha bardzo fajny:D. A najlepsze jak Niall wszedł z tym monte :D :D :D czekam na kolejny :D <3 <3 @ulaloves1D

Anonimowy pisze...

niezły rozdizął , czekam na nastepny :)

Yourdestiny pisze...

Ooooo dla mnie<3 Dziękuję. Ja to tak czytam, czytam i myślę, że gdzieś to już widziałam, dopiero po jakiś 5 minutach skapowałam, że to to, co mi wysyłałaś na pocztę hahaha xD Inteligent ze mnie taki, że szkoda gadać. Monte zawsze spoko :D Ja bym dla Harry'ego rzuciła wszystko! Nawet tą kanapkę z szynką, którą teraz jem, a to moja ulubiona XD Oj Harry, Harry, nie podrywaj jej! Ale ja i tak wiem, że on będzie mój hihihiihihi! <3 DObra, z rana mi trochę wali na mózg, także nie zwracaj uwagi na moje dziwne gadanie :D

Anonimowy pisze...

Podoba mi się. baaardzo ;) kurcze, musieli im przeszkadzać? xD zabiję kiedyś ; dd . widać, że Harry'emu zależy. Czekam na następny :)
@dusia_PL

senkju pisze...

OMG, hahah, ja już tak się napaliłam na jakąś scenę, a tu: szału nie ma, staniki nie latają. chociaż, czekaj. latają! :D