25 marca 2012

|15|

     Poprawiłam na nosie okulary należące do Zayna,który łaskawie mi ich użyczył. Wracaliśmy właśnie ze Szwecji,gdzie nabawiłam się lekkiego kataru, przez długi wieczory spacer z moim chłopakiem. 
     Teraz znajdowaliśmy się na lotnisku we Włoszech. Dziś wieczorem miała się odbyć gala,na którą zostałam zaproszona wraz z chłopcami. Bałam się trochę zetknięcia ze światłem fleszy i mnóstwem fanek,ale wiedziałam,że Liam będzie stał obok mnie i wspierał trzymając za rękę. Zdjęłam ciepły szalik i schowałam go do torby. Nie przyda mi się tutaj skoro jest ponad 18 stopni.  Piątka chłopaków ruszała się tak ociężale, że nawet ja pchając ich bagaże byłam w stanie ich wyprzedzić. Za mną szła Mari i Avery,które dyskutowały o czymś dotyczącym plaży i bikini,którego nie wzięły. Wywróciłam teatralnie oczami. Pójdą się opalać,już to widzę jeszcze dzisiaj o 21 wracamy do Londynu,a jutro po raz kolejny do Paryża. Miałam już rozpracowany grafik całego One Direction na najbliższy miesiąc. Musiałam przyznać, że najlepsze lata swojego życia spędzają ciężko pracując i podróżując po całej Europie jak i Ameryce Północnej,ale oni to kochali. Robili to nie tylko dla pieniędzy,ale też dla swojej przyjemności. Wyszliśmy z przyjemnie chłodzącego terminalu na ulicę pełną taksówek i rozszalałych Włoszek. Na szczęście ochroniarze starali się nam pomóc dotrzeć bezpiecznie do wielkiego vana,ale i tak nie obyło się bez wyrwania kilku włosów i ciągnięcia za rękawy. Przyzwyczajałam się powoli do takich zdarzeń,a całe One Direction było już oswojone z takim zachowaniem Directionerek. Wsiadłam na tylne siedzenie,a na mnie rzucił się Malik przygniatając swoim zadkiem.
-Ooo wszyscy na Liz!-krzyknął Lou i rzucił się na mnie.-Tulimy!!!
-Nie mam zamiaru się do was tulić,bo przygniatacie mnie i zaraz będziemy musieli zajechać do szpitala!
-Będziesz rodzić?-zapytał zdziwiony Niall.- Muszę być przy porodzie!
-Nie, nie będę szła na porodówkę,ale na ostry dyżur,bo tak mnie połamiecie!-starałam się ich zepchnąć,ale po chwili cała piątka siedziała na moich kolanach i przytulała wyrywając głowę z barków.-Weźcie to boli, bo żaden z was nie zostanie matką chrzesną!
-Liam, nie pozwól jej tak mówić!-sprzeciwił się Malik posyłając mi zniewalający uśmiech.- Obiecałeś mi!
-Jak mogłeś mi to zrobić?-zapytałam waląc Payne'a w ramię.- Ja o niczym nie wiedziałam!
-Ja nie wiedziałem, że jesteś w ciąży!
-Nikt nic nie wie...-zamyślił się Harry,którego starałam się ignorować, też mnie obejmował,co sprawiło, że byłam lekko zakłopotana.- Bawimy się w polityków?
-Jesteśmy na miejscu-usłyszeliśmy lekko piskliwy głosik siostry Nialla,która nie odzywała się do mnie od feralnej imprezy. Wysiedliśmy z auta, co chyba raczej wyglądała jak wyczołgowywanie się,bo Louis zaczął rzucać się na siedzenia z tyłu,aby wziąć swoją torbę. Podczas grzebania na tylnym siedzeniu jego spodnie lekko zjechały z tyłka,a ja wybuchłam głośnym śmiechem. Złapał się za pośladki udając, że się lekko zarumienił. Chwyciłam wielką torebkę,którą dobrał mi dzisiaj brunet i skierowałam się do lobby. Podciągnęłam cały czas opadający rękaw swetra...Czemu nie założyłam głupiego topu, przynajmniej nie musiałabym się martwić, że zaraz wszyscy zobaczą mój stanik. Stanęłam przy wielkiej skórzanej sofie i zaczekałam,aż mój chłopak wszystko załatwi przy kontuarze. Dołączył do mnie Muzułmanin i pociągnął mnie za kaszmirowy rękaw, robił mi to oczywiście na złość.
-Zayner, ja cię zaraz walnę w piękną buźkę jeżeli jeszcze raz zrobisz to-nerwowo poprawiłam sweterek wściekle patrząc na mojego stylistę.- Czemu ja się zgodziłam to założyć? Nie dość, że mi gorąco to ze mnie spada.
-Ale zobacz jaki jest efekt-pchnął mnie w stronę lustra na całą ścianę i z głupim uśmiechem zaprezentował stylizację.- Ten kolor podkreśla twoje szarozielone oczy,a te spodnie maskują niedoskonałości twoich nóg...
-Ona jest idealna,a trochę krzywe kolana dodają jej uroku-Payner stanął za mną i przytulił zakładając ręce na moim brzuchu.-I jeżeli ci się coś nie podoba twój problem.
-Dobra, nie będę się z tobą o ideały kłócił, tatuśku!-klepnął go w łopatkę i poszedł do Mari.
-Naprawdę nie mam prostych nóg?-zapytałam z cieniem smutku w głosu.- Przez osiemnaście lat uważałam, że mam ładne kolana,a teraz...
-On w każdym znajdzie wadę,oprócz w sobie-położył głowę na moim ramieniu i spojrzeliśmy na nasze odbicia w lustrze. Byłam tylko kilka centymetrów od niego niższa,więc nie mogłam sobie pozwolić na dziesięciocentymetrowe obcasy,bo wyglądałabym przy nim jak jakiś wielkolud i tak byłam wyższa od naszego kochanego głodomora. Uśmiechnęłam się do naszych klonów i odwróciłam się , aby pocałować mojego ukochanego,ale kiedy dzieliły nas milimetry podbiegł Louis i Hazza ze swoimi telefonami puszczając Sorry For Party Rocking. Zachichotałam i przyłączyłam się do dziwnego tańca, JiggyPuff przez chwilę się opierał,ale chwilę potem tańczył razem z nami.
-Szuuuflin!-krzyknął Irlandczyk i zaczął chodzić w miejscu.-Jeszcze raz to puść!
-Chłopaki, my idziemy na górę się przebrać,a wy się trochę pokompromitujcie-moja kuzynka pociągnęła mnie za nadgarstek wyrywając z szczęśliwej grupki .- A ty musisz się lepiej ubrać na ten klimat.
  Nic nie powiedziałam tylko spojrzałam tęsknym wzrokiem na One Direction. Zaraz do nich wrócisz-pocieszyłam się. Stalowe drzwi zasunęły się,a my skierowaliśmy się na trzecie piętro. Chwilę pobłądziłyśmy szukając naszego pokoju,ale w końcu znalazłyśmy się minimalistycznym wnętrzu apartamentu. Chwyciłam walizkę należącą do mnie i położyłam ją na łóżku.
-Masz jakieś bikini?-zapytała Miyu grzebiąc w swojej torbie.-Ja kompletnie zapomniałam,a ty pewnie i tak nie masz zamiaru się opalać chyba, że w pełnym ubraniu.
-Zayn, pewnie mi jakieś dwa komplety wpakował tylko muszę to znaleźć-zaczęłam przekładać koszulkę za koszulką w poszukiwaniu kilku skrawków materiału. Znalazłam strój kąpielowy pod stosem spodni i spódnic,w których na pewno nie będę chodzić. Podałam Mari najbardziej kolorowy,a sama wzięłam sobie skromny czarny. Do niego dobrałam ogromną lnianą koszulę i spodenki khaki. Na nadgarstkach zostawiłam tylko brzęczące złote bransoletki,które przełamywały nudę w otuficie. Na stopy wsunęłam czarne sandałki, na nosie wciąż miałam okulary Malika, które rano mi pożyczył. Nie czekając na brunetkę zeszłam do lobby, gdzie spotkałam wciąż tańczących do utworu duetu LMFAO. Uśmiechnęłam się pod nosem i wskoczyłam na plecy mojego chłopaka,ale po chwili się zsunęłam,bo nie chciałam go udusić.
-Będę mogła cię gdzieś dzisiaj porwać?-złapałam go za ręce i spojrzałam mu głęboko w oczy.- O ile to nie będzie kolidowało z galą...
-Dzisiaj po dobroci tatuśka, mamie nie oddamy!-krzyknął Lou wyłączając muzykę.- Jest próba występu,a nie wywiady,więc nie może się spóźnić!
-Odprowadzę go za godzinę-zrobiłam słodkie oczka.-Malik, pomóż mi!
-A co ja mogę?-rozłożył bezradnie ręce.- Proś eks mamuśkę.
-Niall!-podbiegłam do blondyna,który stał teraz przy wielkim stole kradnąc zielone jabłka z plastiku.-Zgadzasz się, żebym wzięła na godzinę Liama? Oddam go na czas.
-Dobra,ale wracasz tutaj za 59 minut i 55 sekund!-posłał mi szeroki uśmiech,a ja serdecznie go wyściskałam.
-Kocham cię, normalnie!-wypuściłam go z objęć.- I tak na przyszłość te jabłka są z plastiku lub papieru,więc ich nie jedz!-pomachałam mu i wróciłam do Payne'a.
-Idziemy!-ucałowałam go w policzek.-A ty Lou, musisz się się z tym pogodzić.
-Zemszczę się na tobie,więc radzę ci nie zasypiać w mojej obecności!-krzyknął nam na pożegnanie.
-On i tak mnie obroni-puściłam do niego oko i mu pomachałam.
    Wyszliśmy na pięknie oświetlaną ulicę otoczoną z każdej strony domami jakby nie z tej epoki. Jedyną nowoczesną rzeczą był tutaj hotel, w którym się zatrzymaliśmy. Trzymając się za rękę ruszyliśmy chodnikami wybrukowanymi kamieniami. Słońce świeciło nam prosto w oczy,więc zaczęłam iść tyłem.
-Co ty robisz?-zapytał śmiejąc się ze mnie.-Uważaj latarnia!
-Idę, nie widać?-ominęłam przeszkodę,przed którą ostrzegał mnie Payner.- Nie lubię słońca, szczególnie jak mi świeci prosto w twarz,a ja zapomniałam kremu z filtrem powyżej 60.
-To jak ty się opalasz na plaży?-teraz razem ze mną kierował się tyłem.
-Nie robię tego, chyba, że w ubraniu-posłałam mu szeroki uśmiech.-Ale dzisiaj zrobię wyjątek jak ze mną pójdziesz, mamy jeszcze jakieś pięćdziesiąt minut.
   Zgodził się i pobiegliśmy w stronę szumiącego morza. Zachowaliśmy się jak małe dzieci widzące piasek po raz pierwszy w życiu. Turlaliśmy się i wpychaliśmy w najgłębsze miejsca przy brzegu. Byłam całą mokra, on też,ale to nam nie przeszkadzało wciąż chlapać się słoną wodą. Skończyło się na tym, ze zabrałyśmy jakiejś siedmioletniej fance pistolety na wodę i zaczęliśmy do siebie strzelać. Niestety wszystko co dobre się szybko kończy,więc po chwili musieliśmy już wracać,bo inaczej Horan wściekłby się na mnie i zjadłby papierowe jabłko.

Od autorki: jak obiecałam dodaję dzisiaj,chociaż wolałabym jutro. Ogólnie nic szczególnego się nie dzieje, znowuuu! Mama dzisiaj  beznadziejny dzień,cały czas płaczę,matka by przeze mnie straciła wzrok i miałam się uczyć głupiego wiersza i biologii.A co robię ? Dodaję rozdział.
Następny jak będzie wyrobicie się z 15 komentarzami do środy/czwartku.

16 komentarzy:

CeCe pisze...

Nic się nie dzieję ?! Jest idealnie po raz kolejny powiem ty się nie znasz ! :D<3 Kocham cię normalnie i znowu się powtórzę UWIELBIAM TO OPOWIADANIE ! I RADZĘ WAM KOCHANI CZYTAJĄCY DOBIĆ DO 15 KOMENTARZY BO JA CHCĘ JUŻ KOLEJNY ROZDZIAŁ !<3 dziękuję za uwagę dobranoc !:D

m pisze...

Dobijajcie komy <3 ja już chce nowy rozdział! ;* świetny rozdział tak jak każdy. <3

Anonimowy pisze...

jak zawsze.. cudownie :3 słodko jest *-* czekam na więcej .

payner♥ pisze...

eej no nie płacz mi tu ! wyślę ci Liama,żeby cię pocieszył !;*
rozdział zajebisty a jak ?
a Malik to krowa kurde !
na szczęście mamy Daddy'ego ! :D
SOOOOOOOOOORRY FOOOOOOOOOR PARTY ROCKING !:D
chcę więcej ! <3

JBluvsBabycakes pisze...

Ty się nie znasz. Jeśli ja mówię, że się dzieje - i to bardzo dzieje -, to ja mam rację. Przykro mi, taka prawda. Swoją drogą widać, że Zayn i Ellie się lubią. Mimo tego, że Zayn jest tak w siebie zapatrzony. Poza tym ten ich dzień, oj przepraszam - godzina - spędzona na plaży była niesamowita. I ten taniec połączony z głodnym Horanem. Po prostu wszystko to uwielbiam. I mimo tego, że nie mam już siły, i pewnie ten komentarz do niczego się nie nadaje, to chcę ci powiedzieć, że cię kocham na założenie i prowadzenie tego bloga, a przede wszystkim za pisanie takiej oryginalnej historii. Po tym opowiadaniu naprawdę nie wiadomo czego się spodziewać. Jest taki nieprzewidywalny. Cóż, kończę trajkotać i mówię, że chcę następny. Tak więc do środy/czwartku <3

Anonimowy pisze...

ty śmiesz mówić ż enic się nie dzieję , tu ciągle się coś dzieje :)

Alexx pisze...

Rozdział jest cudowny! Fantastyczny! ;*** Ojej.. nie smutaj.. Pomyśl o Liamie i to zawsze pomaga ;))
Z niecierpliwością czekam na następny rozdział :)

[http://alexx-the-future-starts-today.blogspot.com/]

@AlexxAllleeexx

alse pisze...

właśnie jest akcja a ty mowisz ze nie. cicho my tu oceniamy i jest greeejt! troche krotkawy ;( ale i tak I LOVE IT
bo jak to czytam to zawsze mam taki mały out of time i jestem w innym swiecie.
nie smutaj kochanie ;** bo za kare zjesz miesnego jeza!

Asia pisze...

KOCHAM TEGGO BLOGA! Nie mogę się doczekać następnego rozdziału! :))
+zapraszam do mnie www.asia-onedirectionforever.blogspot.com

Anonimowy pisze...

zapraszam na www.story-of-one-direction.blog.onet.pl Charlie

Anonimowy pisze...

przeczytałam całe opowiadanie i jest zajebisteeee !!! kochana dziaaam szybko następny ^^

Anonimowy pisze...

dodawaj*
hehe xd

julx pisze...

OMFG, to jest świetne. Dupo jedna, co mówisz, że nie jest jakiś taki ciekawy czy coś na twitterze, jak jest meeega ciekawy? Genialny! Bardzo mi się podoba i z niecierpliwością czekam na następny rozdział! xo Mogłabyś mnie informować na tt o nowych? Mój nick to : @DareToDream1Dxo, ale to już chyba wiesz xx. Pozdrawiam! :)

dusia_PL pisze...

podoba mi sie :) Widze że układa się :D Czekam na następny :D

Unknown pisze...

Jest zajebisty . Cieszę się zę poukładało się między mini . Czekam na kolejny <3 <3 @ulaloves1D

More Than This pisze...

Uwielbiam twoje opowiadanie ;]
Czekam na nexxta :D

I w wolnej chwili zapraszam do siebie:
http://our-love-1d.blogspot.com/